Ostatni update: 05/01/2023
Najpierw czemu tylko 8 lat – dane są dla kolejnych (a raczej poprzednich) czterech czy pięciu. Problem w tym, że te najstarsze są niemiarodajne (mało osób z PL na UT, premiery nie w prawdziwych rocznikach itp).
Same dane to (per rok) zestaw kompletu premier i liczby ich czekinów, wyrażony procentowo. Przy takim ujęciu jednoznacznie widać, jakie grupy stylów interesują (premierowo rzecz biorąc) browary, jakie zaś girbików (czekinowo rzecz biorąc). Widać też dysproporcje, czy to w jedną czy w drugą stronę.
Oczywiście wpływ na wyniki ma również dystrybucja, dostępność, wybicie konkretnych browarów itp – trzeba jednym słowem mieć z tyłu głowy, że premiery z browarów a la Pinta, Nepomucen, Funky Fluid, ba, a la Amber czy Kormoran ma szansę zczekinować dużo więcej osób, niż premiery jakichś nano-browarów, browarów restauracyjnych itp.
Mimo powyższych ograniczeń mam wrażenie, że widać jednoznacznie wiele trendów powiedzmy ogólnych (na dane do trendów bardziej szczegółowych przyjdzie pewnie kiedyś czas). Przykładowo:
- mityczny rok lagera czekinowo rzecz biorąc ni kuta nie chce nadejść. Czekinowo, bo wolumenowo to rzeczjasna od kilkudziesięciu lat trwa 😉 Ale nawet na UT – im dawniej (zwłaszcza przed 2015, czego tu już nie widać), tym bardziej “rok lagera”
- Strasznie mało grup stylów ma przewagę po stronie zainteresowania / czekinowania pijących w stosunku do zainteresowania / wypuszczania premier browarów (co na wykresie widać czerwoną kropką na prawo od niebieskiej). Są to tylko ipki (ale nie sesyjne), różnorakie sałerki (w tym pastry) oraz mocne ciemne piwa. 4 grupy stylów na 13 możliwych… I jak tu się dziwić browarom, że skupiają się na premierach właśnie tych stylów? Oczywiście – mowa o mikro-segmencie rynku (beergeekach, nawet nie kraftowym)
- Ogłaszanego w wielu miejscach przez wiele osób renesansu klasyki tutaj specjalnie nie widać. Być może “jeszcze nie widać”. Plus nieco zbyt generyczne ujęcie, by się to rzucało w oczy… ale przy ryli wyraźnym trendzie nawet w takim ujęciu powinno się to zobaczyć.
- Cieszy mnie osobiście to, że “lambikoidy” (czyli w praktyce u nas głównie Wild Ale) w końcu drgnęły i zarówno jeśli idzie o browary jak i geeków przekroczyły w 2022 po raz pierwszy szaleńczy… 1% rynku. Geekowskiego rynku. Czyli ułamka kraftowego rynku. Który jest ułamkiem piwnego rynku. No dobra, ten 1% nie wygląda już tak imponująco. Ale coś drgnęło, głównie dzięki stosunkowo nowym inicjatywom a la Pinta Barrel, Sick Boy, Acid Joe itp
- Strong IPA – po raz pierwszy w 2022 nie odnotowała przyrostów. Myślę, że większość osób to cieszy, bo jednak sympatyczniej wypić np 4 piwa niż 3 zanim voltarz dopadnie…
- Strong Portery i Stouty wygląda na to, że peak popularności i zainteresowania mają już za sobą.